Nowy rok -lepsze zycie?


01 stycznia 2008, 19:13

Dzisiaj wzielo mnie na przemyslenia...Chyba tak ,jak kazdego dnia nowego roku.Ale tego 2008 jakos szczegolnie.

Nawet nie myslalam , ze potrafie tak bardzo kochac. Tylko dlaczego tak wiele jest niepewnosci i zycia w ciaglym stresie.Nic na to nie moge poradzic.Los chyba tak chcial , zebym znalazla sie w takiej a nie innej sytuacji. Rozpoczal sie ten najciezszy etap -etap w ktorym wszysto sie okaze (co i jak) Moze nie nastapi to szybko , ale powoli bedzie sie normowalo. Nie wiem jak bedzie i to jest najgorsze.

MUsze sie powoli przyzwyczajac do tego , ze moze sie nie udac.Ale ja i tak uwazam , ze jak sie czegos bardzo chce to wszystko mozna poukladac i pogodzic ze soba. Najgorzej jak nie wie sie czego sie chce (tak jak on) NIe rozumiem takiego podejscia.

Moglabym tu uzalac sie nad soba, jak bardzo  jest mi zle , jak bardzo to boli,ale co to da, chcialabym byc twarda i nie czuc nic , ale jest to uczucie i przywiazanie.Po prostu boje sie tych  4 miesiecy osobno , ze cos moze peknac (ale nie we mnie,  tylko w nim) Ja moge czekac, tylko czy on tez bedzie?? Czy moze pieniadze sa dla niego tym wszystkim czego pragnie?

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz